Pracą nad nowym Kodeksem zajmie się specjalnie do tego celu powołana Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy składająca się z 14 specjalistów. Do połowy bieżącego roku mamy poznać ogólny zarys nowego dokumentu.
Z informacji jakie już teraz są nam znane wynika, że zmiany czekają nas w kwestii urlopów. Ujednolicona ma być ilość dni urlopowych(26 dni niezależnie od stażu pracy) oraz będzie musiał być on wykorzystany w danym roku kalendarzowym. Tak jak dotychczas zostaną 4 dni urlopu na żądanie z tą różnicą, że pracownik nie dostanie za nie wynagrodzenia.
Kolejną nowością ma być rezygnacja z umów na zlecenie i o dzieło( tzw.śmieciówek). W kodeksie mają się znaleźć jedynie umowy etatowe( dzisiejsze umowy o prace) oraz nieetatowe(maksymalnie 16 godzin w tygodniu). Jest również propozycja tzw. mini telepraca czyli możliwość krótkotrwałej pracy w domu.
Zmianie ma ulec również kwestia premii uznaniowych. Wprowadzony zostanie procentowy udział premii w całej pensji, którego nie będzie można przekroczyć. Celem tej zmiany jest zagwarantowanie pracownikowi mniej więcej takiej samej pensji co miesiąc.
Na dzień dzisiejszy nie wiadomo jaki procent planowanych zmian wejdzie w życie. Wiemy już teraz natomiast, że nowy Kodeks pracy wywoła wielkie zamieszanie. Wiadomo nie od dziś, że wszystkich zadowolić się nie da, ale wszystkich wkurzyć to już żaden problem.